Przystanek woodstock

Manica · Wysłany: Wto Lip 31, 2007 6:27 pm Temat postu:

Ja nie jadę, jestem na to za stara Razz

Rotten Apple · Wysłany: Wto Lip 31, 2007 6:42 pm Temat postu:

A tam jest jakas granica wieku chyba niema Razz

Naprawde warto pojechac chociazby dla TON...co do głosu sie zgodze bardzo ciekawy i to chyba jedna z kilku zalet tego zespolu...

lady of the flowers · Wysłany: Wto Lip 31, 2007 6:54 pm Temat postu:

Manica ciągle gada, że jest za stara, odbiło jej na "starość" Razz

Rotten Apple · Wysłany: Wto Lip 31, 2007 7:03 pm Temat postu:

Chyba niejest tak zle jeszcze?! Smile

Manica · Wysłany: Wto Lip 31, 2007 7:55 pm Temat postu:

No dobra, może nie jestem za stara, ale z takich zabaw już raczej wyrosłam Razz

Wolę klimatyczne koncerty w małych salkach Wink

the patient · Wysłany: Śro Sie 01, 2007 10:23 am Temat postu:

Manica koleżanka ma racje koncertu w salach są lepsze...

lady of the flowers · Wysłany: Śro Sie 01, 2007 2:48 pm Temat postu:

ale Wy marudzicie Laughing

ja też myślę, że takie koncerty są lepsze Wink

ale co tam, przecież to ostatni woodstock, a ja mam sentyment do tej imprezy Smile

the patient · Wysłany: Śro Sie 08, 2007 11:53 am Temat postu:

no kto był niech się wysili opiszę trochę swoje przeżycia pochwali zdjęciami

lady of the flowers · Wysłany: Śro Sie 08, 2007 7:12 pm Temat postu:

no dobra, fajnie było, jak to na woodstocku Wink

na prawie żadnym koncercie nie byłam, ale jeśli już się dowlekłam pod scenę to najlepiej bawiłam się przy reggae (lub coś w tym stylu) Razz

serio! Na co dzień tego nie słucham, ale jednak jak człowiek trochę wypije to łatwo wpada w ten rytm Wink

poza tym całkiem niezły koncert dała Coma, Rogucki prawie że nie zachowywał się żenadnie (czytaj: nie tarzał się po scenie) no i moża było się troszkę wyszaleć, tylko ten kurz pod sceną fatalny Laughing

miałam iść na Schizmę, ale ostatecznie się gdzieś zgubiłam, nevermind Evil or Very Mad

a klimat super, generalnie 4 dni śmiechu
największą zaletą woodstocku jest to, że spotkałam bardzo dużo swoich znajomych z last.fm i różnych koncertów itd. O! i piłam dobre winko domowej roboty, żaden tam bełt Smile

No i wesoło było jak zawsze pod tojtojami Laughing

Minus to dziesięciogodzinna podróż pociągiem.
Warto było jechać, chociazby po to, żeby spotkać tyle znajomych mi ludzi
Aha i jeszcze, powiem Wam coś....rozmawiałam w całkiem sympatycznym gronie moich znajomych z księdzem Exclamation

Czechem

dlatego też dało się rozmawiać. Nawet się za nas pomodlił, żeby nam się bóg pokazał, hmm...no jakoś się nie pokazuje Laughing

, ale miłe było z jego strony to, że wysłuchał każdego i nie burzył się tym, co mówimy. W końcu jego kraj jest "trochę" inny pod tym względem niż Polsza. No i można było całkiem na poziomie, filozoficznie nawet, pogadać sobie z paroma osobami. Serio. Bardzo się ciesze, że pojechałam.
O i zrobiłam sobie krysznowy makijaż, fajny był Wink

Yhym, było całkiem sporo ludzi z koszulkami Toola, uciełam sobie z paroma przemiłe pogawędki

Wyjazd bardzo bardzo na plus!

Dziękuję za uwagę Laughing

the patient · Wysłany: Śro Sie 08, 2007 7:21 pm Temat postu:

bardzo ładnie. Nikt więcej nie był z naszego grona na wood?

Carmen · Wysłany: Śro Sie 08, 2007 8:25 pm Temat postu:

Woodstocki to fajna sprawa..
A od czasu do czasu przy reggae bawi się rzeczywiście przesympatycznie Wink

Zaratustra · Wysłany: Nie Sie 19, 2007 12:55 pm Temat postu:

Obawiam się że wątek jest do Archiwum.

nothing · Wysłany: Nie Sie 19, 2007 2:00 pm Temat postu:

u niezla fota do archiwum