HIGH ON FIRE

nothing · Wysłany: Wto Wrz 25, 2007 7:30 pm Temat postu: HIGH ON FIRE

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

High on Fire --- Discography
Orig. Release Date Title
5/28/2002 12:00:00 AM Surrounded by Thieves

5/28/2002 12:00:00 AM Surrounded by Thieves
500 on Clear Orange, 983 on Black, 915 on Blue, 100 on clear
5/28/2002 12:00:00 AM Surrounded by Thieves (Digipack)

"the apocalypse's doomy, amp-destroying fifth horseman... galloping mammoth metal" - SPIN

"unbelievably heavy...massive crunching riffs and drums that slam like vault doors" - REVOLVER

2/1/2005 12:00:00 AM Blessed Black Wings

2/1/2005 12:00:00 AM Blessed Black Wings
1st press: 100 Clear, 500 Green, 500 Black
8/2/2005 12:00:00 AM Live from the Relapse Contamination Fest

[link widoczny dla zalogowanych]

High on Fire
Tytuł płyty: Blessed Black Wings
Wytwórnia: Relapse
Ocena: 4.5

Mimo, że to już trzeci album tego amerykańskiego power-trio to jednak pierwszy jaki miałem okazje poznać. Podeszedłem do niego z dystansem i nie oczekiwalem, że zrobi na mnie wieksze wrażenie. Pozytywnie się jednak zaskoczyłem. W dzisiejszych czasach, kiedy zespoły starają się grać jak najbardziej progresywnie i alternatywnie, muzycy High on Fire proponują nam powrót do klasycznego, prostego jak ‘w pysk strzelił’ rockowego grania.

Zarówno sama muzyka jak i jej klimat nie pozostawiają złudzeń jakie zespoły twórcy „Blessed Black Wings” darzą najwiekszym sentymentem. Twórczość amerykanów można opisać jako "uthrashowioną" wersję Motorhead. Słychac w niej również wpływ Black Sabbath nadający muzyce stonerowo-doomowy charakter. Wokalista śpiewa jakby płyneła w nim domieszka krwi samego Lemmy’ego (znając prowadzenie pana Kilmistera to w sumie wszystko jest możliwe Wink

). Całości dopełnia (zamierzona) idealnie tu pasująca brudna i garażowa, aczkolwiek czytelna, produkcja.

Zdecydowanie najmocniejszym punktem High on Fire jest perkusista, którego gra momentami przywodzi na myśl Brann’a Dailor’a z Mastodon. Minusem płyty jest czas jej trwania (około 53 minuty), który w zestawieniu ze względną ‘monotonią’ sprawia, że w pewnym momencie album zaczyna nużyć. Płyta krótsza o te 10, 15 minut pozostawiłby po sobie troszke lepsze wrażenie.

Lista utworów

1. Devilution
2. The Face Of Oblivion
3. Brother In The Wind
4. Cometh Down Hessian
5. Blessed Black Wings
6. Anointing Of Seer
7. To Cross The Bridge
8. Silver Black
9. Sons Of Thunder

[link widoczny dla zalogowanych]

Nazwa zespołu: High On Fire
Tytuł płyty: "Blessed Black Wings"Utwory: Devilution; The Face of Oblivion; Brother in the Wind; Cometh Down Hessian; Blessed Black Wings; Anointing of Seer; To Cross the Brigde; Silver Back; Sons of Thunder
Wykonawcy: Matt Pike - gitara, wokal; Des Kensel - instrumenty perkusyjne; Joe Preston - gitara basowa

Wydawcy: Relapse Records / Mystic Production
Rok wydania: 2005
Data napisania recenzji: 13.06.2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Założycielem amerykańskiego High On Fire latem roku 1998, był gitarzysta Matt Pike, który powołał go do życia w kilka miesięcy po rozpadzie swojego wcześniejszego zespołu, znanej w pewnych kręgach formacji Sleep. Kapela będąca tematem niniejszej recenzji nie jest wszem i wobec znana, a na trochę uwagi jednak zasługuje, więc warto chociaż nadmienić, że dotychczas zespół ma na koncie dwa duże krążki, "The Art of Self Defense" (2000) i "Surrounded By Thieves" (2002). Trzecim z kolei w dyskografii High On Fire jest natomiast "Blessed Black Wings". Nowa wydawnictwo Amerykanów to płyta z gatunku kakofonicznych i brudnych. Album solidnie grzmoci hałaśliwymi gitarami i potężnie łupiącymi bębnami, czemu wtóruje zdzierający gardło Pike. "Blessed Black Wings" jest jak zderzenie Black Sabbath, Motorhead i Slayer - dominuje monstrualny ciężar, nieskomplikowane struktury i szerokie spektrum temp. Od pierwszej do ostatniej minuty Matt, Des i Joe kopią w ryj swym szorstkim, nieokrzesanym metalem, podanym w brudnym, wręcz przytłaczającym brzmieniu. A robią to iście kunsztownie (i bynajmniej nie o technikę tu chodzi).

"Blessed Black Wings" prawdopodobnie przysporzy High On Fire zarówno wielu wielbicieli, jak i przeciwników. Ci drudzy doczepią się do "kwadratowości" kompozycji, którą ci pierwsi pokochają. Bo to właśnie ona jest siłą tego świetnego albumu. "Blessed Black Wings" to niezaprzeczalnie płyta godna polecenia.

autor: m00n

[link widoczny dla zalogowanych]

g · Wysłany: Nie Mar 30, 2008 2:34 pm Temat postu:

high on fire to moim zdaniem jedna z najważniejszych ekip metalowych od dwutysięcznego roku. w zasadzie cała scena nowoczesnego metalowego grania się teraz wokół nich kręci. zresztą takie nazwiska jak pike i metz mówią same za siebie i po prostu nie mogli stworzyć razem czegoś, co nie byłoby wspaniałe.

toolowiec · Wysłany: Pon Mar 31, 2008 12:16 pm Temat postu:

O i to jest jedna z tych kapel, które musze poznać w pierwszej kolejności ale jakoś zabieram się do nich dłuuuugo.

Co polecamy na początek czy jechać jak leci od początku ...

nothing · Wysłany: Pon Mar 31, 2008 3:27 pm Temat postu:

jechac po kolei Smile

toolowiec · Wysłany: Wto Cze 03, 2008 9:15 pm Temat postu:

Tak sobie słucham "Blessed Black Wings" i myślę "co za ROZPIERDOL!"... Zajebiste to jest; gitary grzeją cudnie, bębny potęga + "przepity" wokal pod Lemmy"ego wiadomo skąd Wink

No i masakrująca energia ...

Jestem kupiony.

toolowiec · Wysłany: Czw Lip 10, 2008 8:58 pm Temat postu:

Ma ktos jakiś link do "Surrounded by Thieves"?