Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
redbox
Magnum in Parvo
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 7:28 pm Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | No taka maddona... to fakt, to fakt panie Redbox |
Głównie ją miałem na myśli.
Jeśli chodzi o Floydów to mi wystarczyłaby sama muzyka .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 7:35 pm Temat postu: |
|
Nie no muzyka przede wszystkim.. ale koncertu takiego jak the Wall już raczej nie będzie^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stansfield
Magnum in Parvo
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro Cze 18, 2008 7:11 pm Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | Powiem tak... taki Pink Floyd zjadał Toola wizualnie na śniadanie... |
miałem na myśli obecne koncerty, nie te sprzed 30 lat
a co do gwiazd muzyki pop to takie porównanie jest raczej nie na miejscu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Śro Cze 18, 2008 10:45 pm Temat postu: |
|
Jakie tam nie na miejscu. Wszystko jest na miejscu. Tool to nie Jhon cage czy inny Sun Ra żeby go do madonny nie przyrównywac... To tez muzyka rozrywkowa, może dla nas lepsza od madonny ale dla ninnych gorsza. Zresztą i klasyka i pop sa na róni tak naprawde.. ba, wszystko ma takie same znaczenie w budowaniu kultury...
A co do konecertów sprzed lat 30... nie widze tu problemu, eraz jest lepiej, więcej sposóbów na wyraz, więc czemu nie may koncertó równych tym Genesis z przedstawieniem o Baranku leżącym u wrót Broadwayu, czy pink floydowym The wall/ trasą po division bell? Owszem była niezłą trasa IQ po dark matter, Tool jakoś sobie radzi ale gdzie im do wyżejwymienionych, a wszczególniości do niesamowitości koncertó YES i wczesnego VGGG? )
Tertaz zresztą tez jest masa artystów, w szczególności muzyki "wysokiej" któerzy "zjadają" Toola... Taki zorn i Patton w Moonchildzie.. ja przepraszam ale tool może im IMHO naskoczyć. serio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redbox
Magnum in Parvo
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw Cze 19, 2008 7:16 am Temat postu: |
|
Wracając do Genesis, to nie mogę się doczekać koncertu Musical Box w Spodku.
http://youtube.com/watch?v=3u_uQSYhW7g
jakieś różnice ;p ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stansfield
Magnum in Parvo
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw Cze 19, 2008 7:43 am Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | Jakie tam nie na miejscu. Wszystko jest na miejscu. Tool to nie Jhon cage czy inny Sun Ra żeby go do madonny nie przyrównywac... To tez muzyka rozrywkowa, może dla nas lepsza od madonny ale dla ninnych gorsza. Zresztą i klasyka i pop sa na róni tak naprawde.. ba, wszystko ma takie same znaczenie w budowaniu kultury...
A co do konecertów sprzed lat 30... nie widze tu problemu, eraz jest lepiej, więcej sposóbów na wyraz, więc czemu nie may koncertó równych tym Genesis z przedstawieniem o Baranku leżącym u wrót Broadwayu, czy pink floydowym The wall/ trasą po division bell? Owszem była niezłą trasa IQ po dark matter, Tool jakoś sobie radzi ale gdzie im do wyżejwymienionych, a wszczególniości do niesamowitości koncertó YES i wczesnego VGGG? )
Tertaz zresztą tez jest masa artystów, w szczególności muzyki "wysokiej" któerzy "zjadają" Toola... Taki zorn i Patton w Moonchildzie.. ja przepraszam ale tool może im IMHO naskoczyć. serio. |
Spłyciłeś temat sprowadzając wszystko do subiektywnych opinii Jeśli klasyka jest na równi z popem to facetka (nie pamiętam nazwiska), która swoje odchody wystawia w galeriach sztuki jest tak samo ważna dla kultury jak Michał Anioł czy da Vinci - ok, możemy przyjąc taki punkt widzenia, ale wtedy wszelka rozmowa traci sens
A co do Pink Floyd: chociaż uwielbiam ten zespół, to ich koncerty po Momentary Lapse Of Reason (skądinąd świetna płyta) uważam za kiczowate i to bardzo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Czw Cze 19, 2008 9:10 am Temat postu: |
|
Pierwsze primo: znowu wracamy do tej kontrowersyjnej pani, a ja mówie nie z subiektywnego, tylko racjonalnego punktu widzenia. Tak jest po prostu, że z punktu widzenia kultury jako ogółu etykietka po komandosie strong i sonety szekspira mają taką samą wartość.
Drugie primo: Lapse of... strasznie słabe jak na flodó było. Ratował je tylko tourning away i w sumie początek sorrow.
Trzecie primo: koncerty były wyśmienite, nie powiesz mi że na Pulse dvd tego nie widać heh
Po czwarte primo: taaaak musical box... chętnie bym zobaczył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stansfield
Magnum in Parvo
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 8:33 am Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | Lapse of... strasznie słabe jak na flodó było. Ratował je tylko tourning away i w sumie początek sorrow. |
to chyba nie słuchałeś jej nigdy na fazie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 8:42 am Temat postu: |
|
Stary... Stary... Lapse sie na to nie nadaje... komeracha i beznadziejne brzminie.. co tu ukrywać, Floydzi, tak jak Yes czy Genesis w 80 byli słabi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stansfield
Magnum in Parvo
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 9:48 am Temat postu: |
|
gadasz jak Waters i 90% fanów
ale ja i tak lubię tę płytę
nie to żebym nie dostrzegał jej mankamentów (te teksty... pff ) ale mam do niej sentyment
PS. niech jakiś mod przeniesie naszą rozmowę do tematu o PF bo do newsów ze świata Toola to sie nijak ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redbox
Magnum in Parvo
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 10:13 am Temat postu: |
|
Subterranean napisał: | Stary... Stary... Lapse sie na to nie nadaje... komeracha i beznadziejne brzminie.. co tu ukrywać, Floydzi, tak jak Yes czy Genesis w 80 byli słabi. |
Dla mnie to już nawet The Wall było wyraźnie słabsze od poprzednich płyt, a co dopiero te późniejsze. King Crimson też miał słabiutki okres w latach 80. Jedynie Dyscyplina im wyszła, reszta to tragedia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 10:37 am Temat postu: |
|
No Beat to była maskara... ehh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stansfield
Magnum in Parvo
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 10:58 am Temat postu: |
|
redbox napisał: | Dla mnie to już nawet The Wall było wyraźnie słabsze od poprzednich płyt, a co dopiero te późniejsze. King Crimson też miał słabiutki okres w latach 80. Jedynie Dyscyplina im wyszła, reszta to tragedia... |
Czyli taki np. Larks' Tongues in Aspic Part III to tragedia, tak?
no comment
Moim zdaniem kawałki takie jak The Sheltering Sky, Elephant Talk, Discipline czy wspomniany Larks' w niczym nie ustępują tym z lat 70. - to jest po prostu inne granie, tak samo jak zupełnie inną muzę zaserwowali nam na dwóch ostatnich płytach. Po prostu czasy się zmieniły, trudno żeby grali ciągle to samo. I chwała im za to, że się chłopaki zmieniają.
Z podobnych powodów tak bardzo lubię Lapse - bo to odważny i ciekawy eksperyment, próba połączenia psychodelicznego klimatu poprzednich płyt z tą specyficzną świeżością, optymizmem i trochę też kiczowatością lat 80. Może gdyby nagrywali ją w pełnym składzie nie miałaby tych mankamentów, które się jej wytyka. A jeśli ktoś nie lubi/nie rozumie estetyki lat 80. to jego strata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 11:33 am Temat postu: |
|
pporównaj sobie ak to o czym mówisz zrobilo Yes na numerkach z Lapse... Lapse jest nieudane bo prawie nie ma floydowego klimatu. Sami muzycy przyznają zę była to słaba płyta... Co dopiero mówić o KIng Crimson gdzie Fripp praktycznie wyrzekł się Beat i przede wszystkim Three For a Perfect Pair
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stansfield
Magnum in Parvo
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 12:39 pm Temat postu: |
|
To że Fripp nie lubi tej czy innej płyty nie znaczy że ja też mam jej nie lubić
Z Lapse to samo. Zresztą to i tak praktycznie solowa płyta Gilmoura, nie dziwię się że Waters czy Mason jej nie lubią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Subterranean
Sahasrara
Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 5934
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Nie Cze 22, 2008 1:55 pm Temat postu: |
|
To nie jest prawie jego solowa płyta - to była płyta jego, I dla tego jest cienka... Bo prócz balladowania i ukłądania solówek Gilmour sie niezbyt dobrze porusza w sferze kompozycji. Bez Masona i Wrighta niewiele umie zdziałać. Co tu ukrywać... Dogs of War jest koszmarny, popłuczyny po One Of These Days...
Heh... Owszem każdy ma swój gust, jednak jak dla mnie ta płyta jest cienka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
redbox
Magnum in Parvo
Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto Lip 01, 2008 6:54 am Temat postu: |
|
Tools’ attorney is adams brother alan. and he is the one fighting to get the dvd released in the way in which the band wants it released. meaning, no stupid edits made by the record company in regards to certain band members views on the beneficial use of psychedelic drugs.
as you all know TOOL doesnt give a shit when their material is released, all they care about is their artistic vision being completely intact.
thats why this dvd is taking so long to come out.
Not sure of the legitimacy of this information, but it seems like a reasonably explanation as to why there has been no release so far, and also why Adam described the DVD as a “sore point” several months ago.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|