Podróż w czasie

the patient · Wysłany: Nie Sie 05, 2007 7:12 pm Temat postu:

cofnął czas o 3 miesiące i nie zrobił kilku debilnych kroków przez które narobiłem tylko nie potrzebnego zamieszania... na szczęście mogę to naprawić ale to i tak nie to co trzeba.

the patient · Wysłany: Wto Wrz 25, 2007 4:01 pm Temat postu:

dziś bym chętnie cofnął i około 23 lata i wbił komuś do głowy aby pomyślał.

Zaratustra · Wysłany: Wto Wrz 25, 2007 5:57 pm Temat postu:

jak bys to zrobil? Razz

Subterranean · Wysłany: Nie Wrz 30, 2007 3:20 pm Temat postu:

Cofnąłbym się do 67 i zabrał Sydowi Barettowi wszystkie dragi....

Vai · Wysłany: Wto Paź 02, 2007 4:08 pm Temat postu:

Jest tyle miejsc i okoliczności w historii tego świata, do których chciałabym się przenieść... Dla przykładu, chciałabym móc wykąpać się w rzymskiej łaźni, doświadczyć na własnej skórze egipskiego makijażu, chciałabym znaleźć się w pracowni da Vinci'ego, pochylić się nad piszącym Shakespeare'm, obejrzeć sztukę w teatrze elżbietańskim, zaliczyć kilka żyć w czasach średniowiecza (w różnych warstwach społecznych), potem w epoce romantyzmu - czasie powrotu myślami do tajemniczości, mroków średniowiecza, mglistych wizji, zamkowych wież strzelających w górę, walki o niepodległość i wolność, chciałabym być w XIII-wiecznej Francji, przeżyć tam życie jako libertynka, móc założyć gorset, zostać obsypana białym pudrem stojąc naga, chciałabym i mogłabym zobaczyć realia II wojny światowej... Wszystko to, i nie tylko to, ogromnie mnie ciekawi i nie ma innej opcji, jak przeżycie tego - cofnięcie się w czasie! Razz

Może kiedyś będzie to możliwe. Ze spraw bardziej przyziemnych - chciałabym cofnąć czas do 8 marca 2006 i ułożyć życie od tego momentu inaczej, lepiej. Ze sprawy jeszcze bardziej trywialnej - chciałabym zobaczyć z boku śmierć Cobaina. Czas mogłabym cofnąć także i do pysznego obiadku jedzonego w okolicy Spodka przed godziną 14, 12 sierpnia.

lady of the flowers · Wysłany: Wto Paź 02, 2007 6:07 pm Temat postu:

tak w zasadzie, chociaż popełniłam w swoim życiu dużo błędów, podjęłam jedną bardzo złą decyzję, to myślę, że gdybym cofnęła czas, to byłabym dziś uboższa o ten skrawek mądrości, który nabyłam przez te blędy.
ale Vai - całkiem ciekawe podróźe proponujesz....ja chciałabym chyba doświadczyć realiów II wojny, myślę, że potrafiłabym bardziej cenić to, co mam i rozumieć ludzi, którzy tego doświadczyli (chodzi mi głównie o ich poglądy)

Zaratustra · Wysłany: Wto Paź 02, 2007 9:02 pm Temat postu:

Na pewno nie chciał bym oglądać z boku śmierci Cobaina (zdecydowanie bardziej z przodu albo tyłu Razz

). No i niestety, wszystkie te cudowne rzeczy o których piszesz, zapewnie lepiej wyglądają w wyobraźni, ale fakt, to byłoby coś.

nothing · Wysłany: Wto Paź 02, 2007 9:11 pm Temat postu:

Subterranean · Wysłany: Śro Paź 03, 2007 12:05 am Temat postu:

Fakt faktem to przez dragi wyleciał z zespołu. Jakby nie cpał, to może znalazł by sposób żeby się z tym uporać. Codziennie myśle jakby wyglądał Pink Floyd z Sydem w latch 70tych... ech... To mogłoby być coś jeszcze więcej niż najlepszy band na ziemi Very Happy

nothing · Wysłany: Śro Paź 03, 2007 7:32 pm Temat postu:

raczej ciezko byloby sie dogadac na dluzsza mete Sydowi z Watersem.......

Subterranean · Wysłany: Śro Paź 03, 2007 8:55 pm Temat postu:

W sumie.... Ale z takich nieporozumień wynikają często najlepsze płyty Very Happy